niedziela, 2 maja 2010

Szarlotka z bezami zamiast piany!

Nie pamiętam, kiedy ostatnio upiekłam szarlotkę. Mogę się mylić, ale bym strzelała na dwa lata wstecz! To mnie zmotywowało, żeby majowy długi weekend pachniał w domu uprażonymi jabłkami i cynamonem. Upiekłam z przepisu koleżanki - jest dobry, ale na moje coś nie jest do końca super. Ciasto jest trochę zbyt zbite, konsystencja zbyt twarda - choć smak...pycha! Ah, no i oryginalnie jest to szarlotka z pianą i taki przepis podam. Jednak, jednak mam w domu mężczyznę co szarlotką z piana gardzi więc białka zostały wykorzystane inaczej...Zrobiliśmy nasze pierwsze bezy! Ale najpierw szarlotka :)


Składniki:
0.5 kg mąki
1 kostka i 2 łyżki masła
1 cukier waniliowy
1 surowe żółtko
3 surowe białka (opcjonalnie)
2 ugotowane żółtka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1.5 Kg jabłek
1 szklanka cukru
1 łyżka cynamonu


Mąkę przesiać, dodać 3/4 szklanki cukru, cukier waniliowy, przetarte przez sito ugotowane żółtka, surowe żółtko, proszek do pieczenia, masło i zagnieść ciasto. 1/3 ciasta odłożyć, można do lodówki. Resztę przełożyć do formy. Ciasto posypać bułką tartą, a starte na tarce jabłka (wymieszane z resztą cukru i cynamonem) położyć na cieście. Zamiast cynamonu można dodać mieszankę przypraw do szarlotki. Białka ubić z 4 łyżkami cukru na sztywną pianę, położyć ją na jabłkach. Pozostałe ciasto zetrzeć na tarce na wierzch szarlotki. Piec ok. 50 min w temp. 180 st. C. Posypać cukrem pudrem. I jeść! Koniecznie!

No a nasze bezy? Szkoda było wyrzucić aż trzy białka wiec podjęliśmy się zrobienia bez. Jak byłam młodsza, to babcia śmiała się ze mnie, że zjadam je jak ziemniaki - to chyba wyjaśnia mój stosunek do tych białych chrupiących pianek? :) Nigdy ich nie piekłam do tej pory, skutecznie nastraszona słodką jajecznicą jako rezultatem. Tym razem pomyślałam, co mi szkodzi? I wyszły przepyszne! Błąd jaki popełniłam, to zrobiłam je za duże, przez co skorupka urosła zbyt duża, a środek nie nadążył...No, ale nie miałam pojęcia, że bezy w piekarniku ROSNĄ! Już wiem...i będę pamiętać. Tak czy siak - Tym zachwycony, ja także. A przepis? Nie mógł być łatwiejszy...




Składniki:
3 białka
1/2 szklanki cukru
szczypta soli

Wystarczy ubijać pianę dodając stopniowo cukier i sól...Ubić ją raz a dobrze, na zupełnie sztywno, a nie na pół gwizdka. Jeśli odwrócimy miskę do góry dnem, piana nie powinna nawet drgnąć! :) Najlepiej piec na papierze do wypieków, bezy można nakładać łyżeczką (wersja leniwe), woreczkiem z dziurką lub specjalnym (hoho) przyrządem - szprycą (?). Piec w temp. 150st C 45min (w termoobiegu) - dokładnie, a ostatnie 2 minuty z otwartymi drzwiczkami. Bezy wyszły nam takie jak lubię najbardziej, delikatnie miękkie i ciągnące się w środku, a z wierzchu super chrupka skórka.


Dziś jeszcze w piekarniku wylądował chleb z wcześniejszego przepisu, na wodzie, z białej mąki, ale z "wsadem". Podsmażona cebulka, mieszanka suszonych ziół (oregano, bazylia, majeranek etc.), słonecznik i sezam....Jak nigdy (!), wszyscy się zachwycali. Ze słonym masłem bezkonkurencyjny. Polecamy :)


1 komentarz:

  1. Bosko!
    jak przejrzyście,
    jak smacznie !:):):)
    wrócę tu nie raz :)

    OdpowiedzUsuń