Tak. Mogę powiedzieć, ze lata mnie tu nie było. Nic na to nie poradzę, zupełnie nie jestem typem osoby systematycznej. Co by nie było, dalej piekę i gotuję :)
Dziś przepis na pasztet z soczewicy, wyszedł na prawdę smaczny. Nie ma zastąpić pasztetu mięsnego, ani tym bardziej go udawać. U nas będzie pojawiać się zdecydowanie częściej, nie tylko od święta.
Składniki:
1,5 szklanki soczewicy [mix zielonej i czerwonej]
200 g pieczarek
1 cebula
3 średnie marchewki
1 mały ziemniak
1 mała pietruszka
1/2 laski selera naciowego
2 jajka
masło
oliwa
pieprz / sól
Soczewicę zalać woda i ugotować z liściem laurowym i zielem angielskim, dobrze jest ją wcześniej przelać wodą [Po ugotowaniu odcedzić na durszlaku]. Cebulę pokroiłam w dość drobne paski, a pieczarki starłam na tarce [grube oczka] - i podsmażyłam razem na oliwie. Obrane marchewki, ziemniaka, pietruszkę i seler ugotowałam na parze. Gdy wszystko już było gotowe i odrobinę przestygło, dodałam masła i zmieliłam blenderem, potem doprawiłam do smaku pieprzem, solą i szczyptą tymianku. Jajka rozbełtane wlałam do mieszanki, zamerdałam łyżką i już, po robocie. Z tego przepisu wychodzi jeden pasztet wielkości tradycyjnej keksówki. Formę trzeba wysmarować masłem i posypać bułką tartą. Piekłam niecałą godzinę, +/- 175 stopni.
Smacznego!
P.S. Świetnie nada się tez jako nadzienie do "pasztecików".
Dziś przepis na pasztet z soczewicy, wyszedł na prawdę smaczny. Nie ma zastąpić pasztetu mięsnego, ani tym bardziej go udawać. U nas będzie pojawiać się zdecydowanie częściej, nie tylko od święta.
Składniki:
1,5 szklanki soczewicy [mix zielonej i czerwonej]
200 g pieczarek
1 cebula
3 średnie marchewki
1 mały ziemniak
1 mała pietruszka
1/2 laski selera naciowego
2 jajka
masło
oliwa
pieprz / sól
Soczewicę zalać woda i ugotować z liściem laurowym i zielem angielskim, dobrze jest ją wcześniej przelać wodą [Po ugotowaniu odcedzić na durszlaku]. Cebulę pokroiłam w dość drobne paski, a pieczarki starłam na tarce [grube oczka] - i podsmażyłam razem na oliwie. Obrane marchewki, ziemniaka, pietruszkę i seler ugotowałam na parze. Gdy wszystko już było gotowe i odrobinę przestygło, dodałam masła i zmieliłam blenderem, potem doprawiłam do smaku pieprzem, solą i szczyptą tymianku. Jajka rozbełtane wlałam do mieszanki, zamerdałam łyżką i już, po robocie. Z tego przepisu wychodzi jeden pasztet wielkości tradycyjnej keksówki. Formę trzeba wysmarować masłem i posypać bułką tartą. Piekłam niecałą godzinę, +/- 175 stopni.
Smacznego!
P.S. Świetnie nada się tez jako nadzienie do "pasztecików".